Matt Metal


Matt Metal


Danuta Czerwińska-Murawska w literackiej rozmowie o „horyzontach”... również londyńskich

Previous Next

Cechuje ją przede wszystkim wrażliwe serce. Jej słowa przenikają nie tylko struktury języka, ale również dotykają ducha ludzkiego istnienia. Przez swoje empatyczne spojrzenie na świat, tworzy dzieła, które nie tylko inspirują, ale także otwierają drzwi do głębszego zrozumienia siebie. Literackie odyseje Artystki prowadzą nas przez labirynty ludzkich emocji, odsłaniając piękno chwili. Dziś poznamy “głos” kobiety odzwierciedlającej swoim „piórem” zachwyt nad człowieczym doświadczaniem rzeczywistości.

Danuta Czerwińska-Murawska – poetka, prozatorka, bajkopisarka, biografka, wiceprezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Literatów we Włocławku, członkini The Editorial Board of the Artistic-LiteraryQuarterly ‘Ypsilon; Warsaw. Publikuje w Światowym Journal Spillwords Press, w Kwartalniku Artystyczno-Literackim ‘Ypsilon’ Warszawa, a także na Facebooku. Ma swoją stronę Moje Pisanie – Mój Świat. Prowadzi Grupę Literacko-Artystyczną Horyzonty.

Agnieszka: Danusiu, jak zaczęła się Twoja przygoda z poezją?

Danuta: Piszę od dziecka. Już w szkole podstawowej w młodszych klasach tworzyłam rymowanki o kotku i piesku, w starszych o miłości – kto nie był w tym wieku zakochany i to przeważnie nieszczęśliwie? A to jest temat rzeka, więc można o nim pisać i pisać… Teraz też mi się zdarzy napisać coś na ten temat; nawet jakiś erotyk. (uśmiech) Jednak inne obszary życia mnie inspirują dużo bardziej i one zajmują główne miejsce w mojej twórczości.

A jaką rolę proza pełni w Twoim życiu?

Bardzo ważną, gdyż właśnie w prozie odnajdywałam sposób na wyrzucenie z siebie tego, co bolało, zajmowało głowę. W prozie mogłam się wypisać, wykrzyczeć, zrobić coś, czego w życiu nie zrobiłabym, a pozwalałam na to moim bohaterom. Mimo iż mówią o mnie, że jestem odważna, gdyż zadawałam się ze skazanymi nie tylko za drobne przestępstwa, również za morderstwa. Ale to już inny temat.

Wracając do prozy, muszę powiedzieć, że swego czasu zajmowała ona większość mojego życia. W moim przypadku nie jest to jednak tylko świat kreacji, ale przeważnie prawdziwe życie realnych ludzi. W ten sposób powstał zbiorek opowiadań pt. Jak dobrze mieć sąsiada, w którym ukazałam prawdziwe zdarzenia i wydarzenia, jakie niesie nam życie.

Mam napisanych kilka powieści, ale również kilka biografii osób, które poświęcały i narażały niejednokrotnie życie dla drugiego człowieka, dla kolejnych pokoleń. Dla mnie, jako patriotki, jest to bardzo ważne.

Znając te osoby, fakty z ich życia, czuję się w obowiązku pamięć o  ich czynach i podejmować działania, by nie przepadły w natłoku problemów dnia codziennego właśnie tych pokoleń, dla których tracili wszystko. Nie wolnonamtegorobić. Musimy wiedzieć i musimy pamiętać!

Wspomniałaś o skazanych. Czy mogłabyś rozwinąć ten wątek?

Myślę, że jest to jeden z kolejnych sukcesów, jaki w życiu odniosłam, ale… po kolei.

W Zakładzie Karnym we Włocławku (o nim jest mowa) był Więzienny Klub Literacki Bartnicka 10 i właśnie z członkami tego klubu nawiązałam współpracę. Ponieważ jest to specyficzne miejsce i rządzi się swoimiprawami, spotkania odbywały się nieregularnie. Kapitan śp. Ryszard Syroczyński, poeta, dzwonił do mnie kilka dni przed planowaną sesją i umawiał mnie na konkretny dzień i godzinę.

Dobrze wspominam ten czas. Oni uczyli się ode mnie, a ja od nich. Wnosiłam w ich życie promyk nadziei, chwilę zapomnienia, a dostawałam, lekcję pokory; zaczęłam inaczej patrzeć na świat. Inne wartości zaczęły być dla mnie ważne.

Tam... za tą żelazną, ogromną bramą odgrywały się ludzkie dramaty; czas jakby się zatrzymywał. Dwadzieścia pięć lat bycia w takim miejscu to koszmar – czułam ich ból i żal. Kto tego doświadczy, podobnie jak wielu innych traumatycznych zdarzeń w życiu, już tego nie zapomni. Ja nie zapominałam, dlatego przez ponad dziesięć lat starałam się im pomóc to znosić.

Ktoś powie, że sami są sobie winni. I będzie mieć rację. Ale nie wolno nam nikogo skreślać raz na zawsze; zostawić bez pomocy, odebrać wiarę. Skazani mają prawo do resocjalizacji i ja w pewnym stopniu uczestniczyłam w tym procesie.

Wielką przyjemnością było widzieć w ich oczach uśmiech – to były te małe sukcesy. Z niektórymi z tych osób przyjaźnię się do dziś i współpracuję na różnych płaszczyznach. Wiem, że na wolności pięknie sobie radzą.

 Przez kilka lat pełniłaś zaszczytną funkcję Wiceprezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Literatów we Włocławku. Czy mogłabyś przybliżyć działalność tej organizacji?

Wyjechałam na kilka lat do Irlandii i moja działalność w Związku została zawieszona. Po powrocie zachorowałam i wtedy już postanowiłam odejść. Miło wspominam ten czas działalności w Kujawsko-Pomorskim Związku Literatów we Włocławku. Tym bardziej, że to było moje „dziecko”. Tworzyliśmy je razem z kolegą, było zarejestrowane, mieliśmy numer ISBN – także wszystko jak trzeba. Praca, którą wykonywaliśmy jako związek, była kolejną sprawiającą mi ogromną satysfakcję i zajmowała kolejny kawałek mojego życia. Organizowałam: spotkania autorskie i promocyjne, warsztaty literackie, konkursy poetyckie, Noc poetów we Włocławku, a także przepiękne wieczorne spektakle wspomnieniowe z udziałem młodych ludzi – bardzo przejmujące i wzruszające spektakle, które odbywały się one w Katedrze we Włocławku i w Kościele św. Stanisława w Brześciu Kujawskim. Wydawaliśmy dużo książek, głównie tomików redagowanych i przygotowywanych do druku przeze mnie. Wiele przyjemnych chwil z poezją i prozą. Nie sposób wszystkiego wymienić w krótkim wywiadzie. Dla mnie niezapomniana i bardzo ważna praca. Choć nie robiłam niczego dla siebie, czułam spełnienie i ogromną satysfakcję.

Jesteś także członkinią The Editorial Board of the Artistic-Literary Quarterly ’Ypsilon’ Warsaw.

To kolejne piękne przeżycie i cudowny czas. Pewnego dnia dostałam telefon od przyjaciół z Warszawy z propozycją współpracy w redakcji czasopisma, które tworzyli. Było mi bardzo miło, że pomyśleli o mnie. I tak się rozpoczął ten rozdział w moim życiu związany z twórczością. Bardzo się cieszę, że mogę brać udział w tak prestiżowym przedsięwzięciu, jaki jest Kwartalnik Artystyczno-Literackiego Ypsilon Warszawa. To dla mnie zaszczyt i wyróżnienie.

Gdzie można przeczytać Twoje teksty?

Regularnie publikuję poezję w Światowym Journal Spillwords Press, w kwartalniku Ypsilon, a także w antologiach Horyzonty (kolejne moje „dziecko”) i wielu innych wydawnictwach. Zajrzyjscie na FB na mój profil prywatny oraz stronę Moje Pisanie – Mój Świat, a także na Grupę Poetycko-Artystyczną Horyzonty.

Moje Pisanie – Mój Świat” – co publikujesz na tej stornie?

Jest tam sporo moich wierszy z różnych okresów twórczości, jak i fragmenty prozy. Niestety nie aktualizuję strony na bieżąco. Myślę, że czas się zmobilizować i uzupełnić materiał. Zapraszam serdecznie i będę wdzięczna za każdy komentarz.

Chciałam jeszcze zapytać o Grupę Literacko-Artystyczną Horyzonty.

Jest to mój pomysł na jednoczenie ludzi pióra i robienie razem czegoś pięknego. Dla wielu osób takie grupy są jedynym sposobem na prezentację swojej twórczości – debiutu poetyckiego i zagoszczenia w antologii (wiadomo, że indywidualny zbiorek to duży wydatek). Ta grupa ma za zadanie wspierać i motywować do działania.

Poznałyśmy się w 2022 r. w Londynie podczas spotkania artystów z Wielkiej Brytanii, Austrii i Polski. Jak w Twojej pamięci zapisało się tamto wydarzenie?

 Do dziś je pamiętam. Było dla mnie wyjątkowe, jednak nie tylko dlatego, że spotkaliśmy się w Londynie, ale ponieważ spotkałam tam tak wielu pięknych ludzi.  Atmosfera, jaka panowała tam na tej sali od samego wejścia, zadziwiła mnie i uradowała bardzo. Nie czułam się obca. Wszyscy dalecy, nie znani, a jednak jak w jednej, wielkiej rodzinie. To ciepłe przyjęcie, ten nastrój, a także morze pięknej poezji, muzyki; pięknych uśmiechów i rozmów, które zaowocowały przyjaźniami, współpracą. Dziękitemuspotkaniu my obiedziśmożemyrozmawiać. I o to chodzi w takich wydarzeniach. (uśmiech!)

W ostatnim czasie Twoje wiersze ukazały w antologii Poezja Półcieni, która jest owocem m.in. tego londyńskiego wieczoru.

Moje wiersze zagościły na łamach cudownego projektu, który pokazuje, jak jeden ruch prowokuje drugi – taki efekt motyla. (uśmiech!) Wkrótce będziemy promować antologię w Krakowie na wydarzeniu pt. Krakowska Remiza. Już dziś zapraszam na 25 sierpnia do królewskiego miasta, godz. 18.00 w Kawiarni Literackiej.

Czuję się częścią tego świata i wspomnianej antologii, mam poczucie, że jest nasza. Wiem, że to Twoje „dziecko” Aguś, ale zbiór jest mi bardzo bliski. Gratuluję Ci Twojego uporu, zaangażowania. Jesteś cudowną, młodą osobą i niezmiernie jest mi miło, że Cię poznałam.

Danusiu, jakie są Twoje marzenia i plany na przyszłość?

Marzeń jest całe mnóstwo, ale to najbardziej skrywane jest w serduchu. Natomiast, jeżeli chodzi o twórczość, wydać wszystko, co napisałam i jeszcze napiszę, a także by wszyscy, którzy piszą, również mogli wydać i poczuć ten dreszczyk na ciele, trzymając książkę w dłoniach i delektując się zapachem świeżej farby prosto z drukarni.

A plany? Teraz już żyję bardziej spontanicznie – piszę, wydaję (swoje i innych), redaguję, współpracuję z czasopismami, jeżdżę na zaproszenia. To mi zajmuje sporo czasu. Czasami chodzą mi jeszcze fajne pomysły po głowie, ale czy…? Nie wiem, zobaczymy.

Obecnie jestem w trakcie ustaleń z naszym kolegą, Jackiem Rozmiarkiem, którego jeden z obrazów upiększa okładkę Poezji Półcieni, odnośnie wystawy jego dzieł w moim mieście, w Brześciu Kujawskim. Obrazy, jak i ich autor, sąniesamowite i wyjątkowe.

A dalej... to już czas i los pokaże…

Czy masz jakieś motto życiowe, którym się kierujesz?

„Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe”. Staram się zgodnie z tym żyć. Nie jest to z mojej strony trudne, ponieważ kocham ludzi. Jednak różnie to bywa, jeżeli chodzi o odwrotność. Podchodzę do ludzi z empatią i pokorą. Myślę, że nie uczyniłam w życiu bliźniemu czegoś, czego powinnam żałować.

Staram się też wybaczać innym, gdyż szkoda mi czasu na rozmyślania, kłótnie i jakieś zwady, które za chwilę robią się takie małe, że nie warte uwagi. Tak jest łatwiej i lepiej żyć. Polecam każdemu! Uśmiech przede wszystkim i zrozumienie z domieszką tolerancji.

Dziękuję za rozmowę!

autor: Agnieszka Kuchnia-Wołosiewicza 

https://kuchniawolosiewicz.blogspot.com/

Author’s Posts