Rosyjskie wojska wprowadziły procedurę tzw. filtracji w każdym tymczasowo okupowanym mieście na Ukrainie; według organizacji ochrony praw człowieka, przez filtrację przeszło już ponad 37 tys. naszych obywateli - poinformowała w poniedziałek na Facebooku ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa.
"Filtracji (szczegółowej kontroli przeprowadzanej przez Rosjan, polegającej m.in. na sprawdzaniu związków z ukraińską armią i formacjami zbrojnymi - PAP) poddawani są też obecnie Ukraińcy przymusowo deportowani do Rosji" - dodała Denisowa .
Według rzeczniczki praw człowieka obywatele Ukrainy, którzy zostali uznani przez najeźdźców za "szczególnie niebezpiecznych ideologicznie", muszą przechodzić filtrację co trzy dni. "Osoby podlegające filtracji są przesłuchiwane, dokładnie badane, przetrzymywane w nieludzkich warunkach, poniżane i torturowane. To już nie tylko dyskryminacja Ukraińców ze względu na pochodzenie, ale jeden z elementów ludobójstwa na naszym narodzie" - oceniła polityk.
"Idee +niższości+ narodu ukraińskiego, a także drugorzędnej, sztucznej państwowości ukraińskiej są składnikami ideologii nienawiści do Ukrainy, pielęgnowanej przez lata przez rosyjską propagandę. Dziś służą jako uzasadnienie eksterminacji Ukraińców przez polityczne i wojskowe władze Rosji" - dodała Denisowa.
5 maja rzeczniczka praw człowieka przekazała doniesienia o rosyjskich obozach filtracyjnych w miejscowościach Bezimenne i Kozacke na terytorium samozwańczej, kontrolowanej przez Moskwę Donieckiej Republiki Ludowej.
"To prawdziwe obozy koncentracyjne z salami tortur opartymi na modelu wypracowanym przez hitlerowskie Niemcy. (...) Mężczyźni śpią na podłodze w korytarzach, nie mają zapewnionej żadnej opieki medycznej, za to są bici i torturowani za najmniejszą oznakę nieposłuszeństwa. (...) Ludzi przetrzymywanych w obozach, w tym chorych i niepełnosprawnych, rekrutuje się do pracy pod nadzorem rosyjskiego wojska" - opisywała Denisowa. (PAP)