Ukraina/ Rzeczniczka praw człowieka: dzieci zmarły po zgwałceniu przez Rosjan

Photo 243646961 © SlavkoSereda | Dreamstime.com

Ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa powiedziała w poniedziałek w Davos, że wieś Ołeksandriwka na południu Ukrainy stała się "nową Buczą". Według niej Rosjanie gwałcili tam dzieci. Poinformowała, że niektóre ofiary tych brutalnych zbrodni zmarły.

Miejscowość Ołeksandriwka w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy stała się "nową Buczą", "z jakiegoś powodu gwałcone są tam malutkie dzieci" - zaalarmowała Denisowa, cytowana przez agencję Interfax-Ukraina.

Jak poinformowała, trzyletni chłopiec zmarł po zgwałceniu przez Rosjan, sześciomiesięczna dziewczynka została zgwałcona łyżeczką do herbaty, dziewięciomiesięczna dziewczynka została zgwałcona świeczką, roczny chłopiec zmarł po zgwałceniu przez pięciu Rosjan, zmarły też dwuletnie bliźnięta.

Rzeczniczka, występując w Russia War Crimes House w Davos, poinformowała, że zbrodni tych dokonano w kwietniu podczas okupacji wsi przez Rosję.

Denisowa zaznaczyła, że podczas gdy w Buczy zbrodni wojennych na tle seksualnym dokonywano na kobietach, nastolatkach, w Ołeksandriwce ofiarami padły malutkie dzieci.

"Federacja Rosyjska ma taką samą taktykę - systemowo, wszędzie wykorzystywać brutalnie gwałt i inne formy przemocy seksualnej, zmieniły się obiekty" - powiedziała.

"Ze strachem zastanawiamy się, co odkryjemy, kiedy wyzwolony zostanie Mariupol, kiedy wyzwolone będą inne miasta obwodu chersońskiego, zaporoskiego, donieckiego, ługańskiego" - dodała rzeczniczka. (PAP)

Author’s Posts

  • USA/ Biden rozmawiał z premier Nowej Zelandii na temat wojny na Ukrainie i strzelanin

    USA/ Departament Stanu ostrzegł o możliwości aneksji Chersonia przez Rosję

    W. Brytania/ Doradca ds. standardów: uzasadnione pytanie, czy Johnson złamał kodeks ministerialny

    W. Brytania/ Uchodźczyni z Ukrainy rozpoznała na zdjęciu swój bojler na rosyjskim czołgu

    Holandia/ Były szef NATO: brak decyzji o przyjęciu do Sojuszu Gruzji i Ukrainy w 2008 r. wynikał z niechęci Francji i Niemiec

    Image