El. MŚ 2022 - polscy piłkarze przed wielką szansą awansu

ID 193724812 © Marco Canoniero | Dreamstime.com

Tylko jeden mecz dzieli polskich piłkarzy od awansu do mistrzostw świata. O godz. 20.45 w finale baraży podejmą w Chorzowie Szwedów. To wprawdzie niewygodny rywal dla biało-czerwonych, ale reprezentacja "Trzech Koron" przegrała jesienią 2021 roku trzy wyjazdowe mecze.

Podopieczni Czesława Michniewicza, pełniącego funkcję selekcjonera od niespełna dwóch miesięcy, mieli zagrać 24 marca półfinał barażowy o awans do mistrzostw świata z Rosją w Moskwie, lecz po wykluczeniu reprezentacji tego kraju przez FIFA - w związku z agresją zbrojną na Ukrainę - zwyciężyli walkowerem.

W tej sytuacji awansowali bezpośrednio do finału. We wtorkowy wieczór zmierzą się ze Szwecją, która w półfinale pokonała u siebie po dogrywce Czechy 1:0. Spotkanie na Stadionie Śląskim musi wyłonić zwycięzcę - w przypadku remisu będzie dogrywka i ewentualnie rzuty karne.

Biało-czerwoni nie marnowali czasu przed finałem. W ubiegły czwartek zagrali w Glasgow towarzyskie spotkanie ze Szkocją i zremisowali 1:1.

Z powodu urazów odniesionych w tym meczu nie mogą zagrać ze Szwecją Arkadiusz Milik i Bartosz Salamon, ale do zdrowia wróciło kilku innych piłkarzy. Przede wszystkim oszczędzany w Glasgow Robert Lewandowski.

Postawa kapitana kadry, najlepszego piłkarza świata w dwóch ostatnich edycjach plebiscytu FIFA, będzie zapewne kluczowa.

Wśród Szwedów największą gwiazdą jest 40-letni Zlatan Ibrahimovic, wciąż groźny pod bramką rywali, ale wiek robi swoje - słynny napastnik nie zagra w pełnym wymiarze we wtorkowy wieczór.

"Nie zdradzę, ile minut zagra Zlatan. Porozmawiam z drużyną, wszystko zaplanujemy. Wiele będzie zależało od przebiegu meczu" - przyznał szkoleniowiec gości Janne Andersson.

Trener Michniewicz już wiele dni przed półfinałem Szwecja - Czechy nie ukrywał, że woli grać ze skandynawskim zespołem, ponieważ - jak dodał - to przeciwnik łatwiejszy do rozpracowania niż Czesi. W poniedziałek, dzień przed finałem, powtórzył, że wie o rywalach naprawdę dużo.

"Zaczęliśmy analizować Szwedów już wcześniej, a potem przyspieszyliśmy te prace, gdy się dowiedzieliśmy, że nie zagramy z Rosją. O Szwedach wiem dużo, może nawet za dużo, bo czasem rano się budzę ze Szwedami przed oczami" - przyznał selekcjoner.

Szwedzi w przeszłości kilka razy okazywali się zbyt trudną przeszkodą dla biało-czerwonych. Tak było m.in. w eliminacjach mistrzostw Europy 2000 oraz 2004.

Obecne pokolenie polskich piłkarzy ma inne rachunki do wyrównania - za ubiegłoroczne mistrzostwa Europy. Wówczas, w ostatnim meczu fazy grupowej, Szwedzi wygrali 3:2 i awansowali do 1/8 finału (gdzie ulegli Ukraińcom), a biało-czerwoni zakończyli udział w turnieju.

Jeśli spojrzeć na ostatnie wyniki reprezentacji Szwecji - z jesieni 2021 roku - nie wyglądają one imponująco. Podopieczni Anderssona przegrali wtedy trzy mecze na wyjeździe w eliminacjach mistrzostw świata. We wrześniu ulegli Grecji 1:2, a w listopadzie Gruzji 0:2 oraz Hiszpanii 0:1.

Słynny "Kocioł Czarownic" powinien być więc atutem biało-czerwonych, dopingowanych przez komplet widzów. Fani ze Szwecji mają tylko 250 biletów.

Polska dotychczas wystąpiła w ośmiu mundialach, a Szwedzi - w dwunastu. Co ciekawe, w XXI wieku układało się to identycznie - reprezentacje obu krajów wystąpiły w MŚ 2002, 2006 i 2018, a zabrakło ich w 2010 i 2014 roku. We wtorek tylko jedna z drużyn będzie miała powody do radości... (PAP)

Author’s Posts