Polakowi grozi do dwóch lat więzienia po tym, jak upił się alkoholami ze sklepu bezcłowego i odmówił w samolocie noszenia maski.

30-letni Adrian F. został aresztowany 29 stycznia na lotnisku w Manchesterze po tym, jak personel Ryanaira zgłosił jego agresywne zachowanie.

Powiedzieli, że mimo ostrzeżeń, wielokrotnie zdejmował maskę z  twarzy i był pijany.

Polak powiedział również członkowi personelu pokładowego, aby ten się „odpieprzył”.

Prokurator Katherine Allen powiedziała: „Policja otrzymała informację, że w lądującym samolocie znajduje się uciążliwy pasażer. Personelem pokładowy poinformował funkcjonariuszy, że mężczyzna mimo ostrzeżeń, pił w samolocie własny alkohol. Pozwany również odmawiał noszenia maski na twarzy. Przybyli funkcjonariusze powiedzieli, że czuli od niego zapach alkoholu, a jego oczy były przekrwione. Policjanci przez około 10 minut nakłaniali Polaka do opuszczenia samolotu, co spowodowało też opóźnienie w wysiadaniu pozostałych pasażerów.

Adrian F.  który mieszka w Hull, przyznał się w Sądzie Magistrackim w Manchesterze, że był pijany w samolocie. Sprawa została skierowana do sądu koronnego w celu wydania wyroku.

Adwokat Polaka powiedział, że ten wracał do Wielkiej Brytanii ze swojego rodzinnego Krakowa , i był po  emocjonującej wizycie u swojej córeczki. Pił whisky i wódkę w tylnym rzędzie samolotu, bo czuł się przygnębiony tym, że musiał rozdzielić się z dzieckiem. Po rozstaniu ze swoją partnerką poleciał w styczniu do kraju aby odwiedzić swoją córkę, której nie widział od sześciu miesięcy. Powrót po ponownym spotkaniu z córką był dla niego dość trudny i przyznał, że spożywał alkohol. Wie, że i tak nie ma usprawiedliwienia dla jego zachowania. Mówi że nie chciał opuścić samolotu, gdyż istniała bariera językowa, i nie do końca rozumiał o co prosi go policja.

Sędziowie przenieśli sprawę do Sądu Koronnego Minshull Street, w którym wyrok ma być wydany w marcu.