Matt Metal


Matt Metal


W. Brytania/ Media: szczyt w Genewie bez przełomu, ale pomoże znormalizować stosunki

 twitter.com/KremlinRussia_E

Spotkanie prezydentów Joe Bidena i Władimira Putina w Genewie pomoże nieco znormalizować stosunki amerykańsko-rosyjskie, choć żadnego dyplomatycznego przełomu na nim nie było - oceniają w czwartek brytyjskie media.

"Nie jest jednoznaczną pochwałą określenie rozmów dwustronnych jako szczere i uczciwe. Tak właśnie Władimir Putin określił swój wczorajszy szczyt z Joe Bidenem w Genewie. I tylko przez samo spotkanie z nim, prezydent Biden przyznał rosyjskiemu odpowiednikowi dyplomatyczną korzyść, sugerując równe stosunki. Prawda była taka, że przywódca wolnego świata siedział przez cztery godziny z autokratą, który zdestabilizował porządek międzynarodowy i siłą zmienił granice Europy" - pisze w komentarzu redakcyjnym "Times".

Dziennik ocenia, że po rozmowach niewiele jest rzeczy, które można uznać za konkretny postęp, niemniej jest z nich zysk dla wolnego świata, bo Biden podkreślił zaangażowanie Ameryki w jej strategiczne sojusze, wskazując w szczególności na utrzymanie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy i podkreślił, że prawa człowieka "zawsze będą na stole", a stałe zaangażowanie USA w te kwestie wzmacnia odstraszanie i pozwala zachować pokój.

"Times" pisze, że ten szczyt nie zmieni wrogiego nastawienia Putina do Zachodu, bo dyplomatyczne nowe otwarcia nie są w stanie go przekonać, co pokazało jego spotkanie z Donaldem Trumpem w Helsinkach w 2018 r., po którym nadal groził Ukrainie, angażował się w cyberwojnę i bombardował ludność cywilną w Syrii. Gazeta wskazuje jednak, że bardziej tradycyjna amerykańska polityka powstrzymywania, rygorystycznie egzekwowana, może skłonić Kreml do ponownego zastanowienia się nad angażowaniem się w takie prowokacje.

Jak zauważa, rządy Putina niekoniecznie są nieprzemakalne, rosyjska gospodarka jest słaba, a w kwietniu demonstracje poparcia dla Aleksieja Nawalnego, dysydenta, którego Kreml próbował zabić, były większe niż jakiekolwiek od czasu, gdy partia Putina zaangażowała się w fałszowanie głosów w wyborach parlamentarnych w 2011 r.

"Times" uważa też, że kwestia praw człowieka jest tym, o czym USA powinny głośno mówić, bo w czasach zimnej wojny to dodawało otuchy radzieckim dysydentom, a Putin był wyraźnie zirytowany na konferencji prasowej, gdy zapytano go o sposób traktowania przeciwników politycznych.

Z kolei "Guardian" analizując szczyt wskazuje na pięć wniosków, które można z niego wyciągnąć. Po pierwsze, dziwaczna i nieprzewidywalna era Donalda Trumpa się skończyła - Biden był dobrze przygotowany do rozmów, wyglądał na zrelaksowanego, mówił o potrzebie przewidywalnych stosunków, a szczyt odbywał się zgodnie z dyplomatycznymi konwencjami.

Drugim wnioskiem jest to, że Putin nadal postrzega USA w sposób negatywny i nie należy się spodziewać, by zmniejszył presję na Waszyngton, ani zmienił swoje postępowanie. Czyli według "Guardiana", nadal będzie prześladował przeciwników politycznych, nie zrobi żadnych ustępstw na Ukrainie i będzie kontynuował cyberataki, ingerowanie w wybory i inne prowokacje wobec Zachodu.

Po trzecie, na szczycie, mimo niewielkich oczekiwań, osiągnięto pewne konkrety, choć były to te najłatwiejsze do osiągniecia, czyli uregulowanie kwestii ambasadorów obu krajów oraz konsultacje w sprawie traktatu nuklearnego START III i cyberbezpieczeństwa.

Czwartym punktem jest to, że Putin nadal pozostaje mistrzem w zaprzeczaniu rzeczywistości i w "odwracaniu kota ogonem", co pokazał zapytany na konferencji po szczycie o protesty i traktowanie przeciwników politycznych.

Piątym zaś - że wtedy kiedy mu to odpowiada, Putin - który w przeszłości kazał czekać na siebie m.in. Barackowi Obamie, papieżowi Franciszkowi i królowej Elżbiecie II - potrafi zjawić się na spotkanie na czas.

(PAP)

Author’s Posts