Poczta w Leed's tłumaczy "naganne i tragiczne w skutkach" zachowanie byłego pracownika
Nie da się ukryć, że okres przedświąteczny jest dość nerwowy, zwłaszcza w gałęzi firm zajmujących się doręczaniem paczek, tudzież prezentów. Wzmożony wysiłek w dostarczaniu przesyłek przed okresem świąt Bożego Narodzenia, powoduje stres i niejednokrotnie trudne do opanowania nerwy i to zarówno w przypadku przewoźników, jak i samych klientów.
Nie ma co się temu dziwić, ponieważ każdy chce otrzymać swoją paczkę na czas, a spóźnienia - szczególnie w tym szczególnym okresie - są właściwie nietolerowane.
Jeden z pracowników nie wytrzymał presji i ciągłych wyzwisk ze strony klientów - "No ile można na was czekać? Zamawiałem towar ponad tydzień temu, płacąc za usługę ekspresową, a dostałem ją znacznie po deklarowanym czasie!". A to tylko jeden z nielicznych i bardzo łagodnych komentarzy jakie usłyszał tego dnia Petter M.
Doręczyciel w pewnym momencie, podczas doręczenia jednej z przesyłek, nie wytrzymał presji, a że miał przy sobie broń (zakupioną legalnie), po atakach słownych ze strony ofiary, przed wejściem do domu oddał strzał do mężczyzny - Paul'a Chopersa.
Lokalna firma przewozowa potępiła "naganne i tragiczne w skutkach" zachowanie swojego byłego pracownika i w oświadczeniu dla mediów "przeprosiła", za ten haniebny czyn zarówno rodzinę ofiary, jak i swoich wszystkich klientów - "To niedopuszczalne, by nie tyle nasz były pracownik, co po prostu człowiek mógł się tak zachować".
W obecnej chwili Petter M. przebywa w areszcie, ale jak zdążyła dowiedzieć się prasa, grozi mu nawet dożywocie. Linia obrony mężczyzny skupia się na chwilowej niepoczytalności i problemami psychicznymi mężczyzny, co na dniach będzie weryfikowane.