Z serca Szkocji do Liverpoolu: II Polonijna Wieczerza Burnsa
Pierwsza wieczerza Burnsa odbyła się w Liverpoolu dwa lata temu na wzór krakowskiego wydarzenia organizowanego od lat w Piwnicy pod Baranami. Pomysłodawcami i autorami projektu są Magdalena i Sergiusz Pinkwartowie. W tym roku zaprosili oni do współorganizacji Beatę (Beti Czyta - promotorkę literatury) i Marka Szymańskich. To właśnie ta czwórka, wraz z właścicielami restauracji „U Bercika Liverpool”, ,25 stycznia 2025 roku powołała do życia wyjątkowe spotkanie, które połączyło polską i szkocką kulturę, oferując uczestnikom niezapomnianą podróż przez poezję, muzykę i tradycyjne smaki.
Wieczór stał się hołdem dla Roberta Burnsa, jednego z najwybitniejszych szkockich poetów, którego twórczość rozbrzmiała tego dnia zarówno w oryginale, jak i w polskich przekładach. Burns, urodzony w 1759 roku, zyskał miano narodowego poety Szkocji dzięki swoim niezliczonym wierszom i pieśniom, z których najbardziej znane to „Auld Lang Syne” oraz „Address to a Haggis”. Jego wiersze, pełne humoru, nostalgii i miłości do szkockiej tradycji, stały się integralną częścią Wieczerzy Burnsa w Liverpoolu.
Wiersze Burnsa recytowali wyjątkowi goście. Konsul RP w Manchesterze, Radosław Gromski, z pasją przedstawił „Ma Miłość Jest Jak Róży Krew”, a Adam Nazarczyk, prawdziwy góral z Liverpoolu, wykonał „Me Serce Jest w Górach” w góralskiej gwarze. Niezwykłe „Address to a Haggis” wygłosił Sergiusz Pinkwart, a wyjątkowy „Toast to the Lassies” wznosił Tomek Zwegrodzki z Krainy Baśni, wspólnie z Wiolettą Zakrzewską, reprezentującą Radio Polonia FM. Dodatkowo, Marek Szymański wyrecytował „Selkirk Grace” w oryginalnym dialekcie lallans.
Goście mieli również okazję skosztować tradycyjnego szkockiego haggisa, który przygotowali szefowie kuchni restauracji „U Bercika Liverpool” z oryginalnych składników sprowadzonych specjalnie z Szkocji. Uczta kulinarna była dopełniona przez szlachetne whisky oraz wyjątkową oprawę muzyczną, którą zapewnili Sergiusz Pinkwart (skrzypce), Joanna Jóźwiak (skrzypce) oraz Jan Kojder (wiolonczela). Trio smyczkowe stworzyło magiczną atmosferę, przenosząc uczestników w świat szkockiej kultury.
Spotkanie upłynęło w atmosferze wzruszeń, śmiechu i poczucia wspólnoty. Dodatkowym akcentem były tradycyjne szkockie kilty, w które ubrali się organizatorzy. To wydarzenie stało się doskonałą okazją do spotkania rodaków na emigracji, zapoznania się z bogatymi szkockimi tradycjami oraz zanurzenia się w literaturze, która łączy narody. Każdy z uczestników otrzymał pamiątkową kartkę z podobizną Burnsa, wypisaną ręcznie przez Beatę Szymańską, a także czekoladowe monety, w nawiązaniu do biografii poety, który pracował jako poborca podatkowy.
„Przyznam, że tak duże zainteresowanie publiczności było dla nas zaskoczeniem, bo wejściówki wyprzedały się bardzo szybko” – mówi Magdalena Pinkwart z Klubu Roberta Burnsa w Liverpoolu, „Brave Hearts”.
„Wieczór był bardzo udany. Spędziliśmy czas w swobodnej i radosnej atmosferze, kosztując pysznych potraw przygotowanych z tej okazji, a także zasłuchując się w poezję, która zaskakiwała subtelnością, mądrością, ale też żartobliwym tonem” – dodaje Beata Szymańska.
Wieczerza Burnsa w Liverpoolu stała się niezapomnianym przeżyciem, które z pewnością na stałe zapisze się w kalendarzu kulturalnym miasta. Już teraz z niecierpliwością czekamy na kolejną edycję tego wspaniałego wydarzenia, które połączyło dwie kultury i serca uczestników.
autor: Agnieszka Kuchnia-Wołosiewicz
fotografie: Anna Korzeniewska-Kojder
dwie fotografie upominków: Beata Szymańska