Los Ukrainy ma znaczenie także dlatego, że Chiny obserwują inwazję Rosji i reakcje Zachodu na nią. Gdyby Zachód pozwolił Rosji utrzymać 20 proc. ukraińskiego terytorium, byłoby to złym sygnałem - powiedział w środę brytyjski minister obrony Ben Wallace.

"Ukraina ma znaczenie, ponieważ Chiny się jej przyglądają" - mówił Wallace w rozmowie z brytyjskimi dziennikarzami po spotkaniu w Oslo ministrów obrony z 10 krajów Europy Północnej, które tworzą Wspólne Siły Ekspedycyjne (JEF). Zapytany, jaką lekcję wyciągnąłby Pekin, gdyby wojna zakończyła się tym, że Rosja kontroluje 20 proc. terytorium Ukrainy, a prezydent Władimir Putin nadal jest u władzy, Wallace odparł: "Że Zachodowi brakuje determinacji".

"Widzicie kwestie związane z Tajwanem... W ostatecznym rozrachunku (wojna na Ukrainie) dotyczy determinacji Zachodu, by bronić swoich wartości, po prostu. Dlatego też różnego typu ludzie, którzy mają inne spojrzenie na świat - lub którzy są naszymi przeciwnikami lub konkurentami - będą przyglądać się tej determinacji i sprawdzać, jak daleko mogą się posunąć" - wyjaśnił.

Analitycy podejrzewają, że Pekin wykorzysta lekcje wyciągnięte z reakcji Zachodu na wojnę z Rosją, rozważając możliwość użycia siły w celu przejęcia kontroli nad Tajwanem.

Wallace oświadczył, że nie chce spekulować na temat polityki Chin wobec Tajwanu, ale powiedział: "Stanowisko Wielkiej Brytanii jest takie, że kwestie między Chinami a Tajwanem muszą być rozwiązane pokojowo i dyplomatycznie. Dlatego też problemy Hongkongu są dla nas niepokojące, ponieważ zasada +jeden kraj, dwa systemy+ została w tym procesie zniszczona, a to nie wróży dobrze Tajwanowi".

(PAP)