Kolejny burzliwy tydzień w Wielkiej Brytanii. Pandemia zdrowia, szczepienia na COVID, trwające negocjacje z Unia Europejska w kontekście Brexitu czy poważne zarzuty o niewłaściwe zachowanie wobec urzędników służby cywilnej obecnej Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, Pani Priti Patel; to tylko kilka wiadomości, które zdominowały media w tym tygodniu.

Jest jednak jeszcze jedna wiadomość, która mogła umknąć naszej uwadze i którą warto przybliżyć Naszym czytelnikom. Otóż muszę przyznać, że sam byłem pewien sposób zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że Walijski Parlament uchwalił w tym tygodniu ustawę, która może w znaczący sposób zmienić walijski system głosowania w wyborach do samorządów lokalnych.

Towarzystwo Reformy Wyborczej (Electoral Reform Society) przez wiele lat niestrudzenie prowadziło kampanię na rzecz zniesienia jednomandatowych okręgów wyborczych (First Past the Post system), który dla wielu jest archaiczny, nieskuteczny i sprzyja większym partiom politycznym. Wydaje mi się, że większość z Nas chce, aby nasze władze lokalne jeszcze lepiej odzwierciedlały nasze zróżnicowane – etnicznie I kulturowo - społeczeństwo. Jako obywatele, Naszym obowiązkiem jest jeszcze pełniejsze i bardziej świadome uczestniczenie w procesie społeczno – politycznym. Jako obywatel Polski mieszkający w Wielkiej Brytanii przez ostatnie 15 lat, zawsze czułam ogromną chęć kształcenia siebie i pomagania innym, aby Nasza aktywność społeczność pomagała nam w lepszym podejmowaniu świadomych decyzji politycznych. Stawanie w wyborach lokalnych, bycie radnym w powiecie Welwyn Hatfield, organizowanie spotkań z Urzędem Miasta, posłami do Brytyjskiego czy Europejskiego Parlamentu czy też wiele organizowanych wyjazdów do Parlamentu w Londynie tylko wzmocniło moją pasję do edukacji politycznej i dialogu politycznego.

W Welwyn Hatfield, gdzie trzykrotnie brałem udział w wyborach lokalnych, dobrze pamiętam, że w moim własnym okręgu, do którego zostałem wybrany w 2014 roku, mniej niż 30% mieszkańców głosowało. Wiem też, że są inne obszary w całym hrabstwie Hertfordshire, gdzie odsetek głosów jest jeszcze niższy. O tym, że obecny system głosowania wymaga reformy, wyraźnie świadczą wyniki wyborów powszechnych w 2015 roku, w których na UKIP zagłosowało ponad 4 miliony obywateli i (12,6 % wszystkich glosów), jednak ostatecznie tylko jeden poseł z UKIP-u znalazł się w Brytyjskim Parlamencie.

Inną fantastyczną wiadomością, którą w pełni popieram, jest to, że Single Transferable Vote – STV proponuje umożliwienie młodszym obywatelom (w wieku 16 i 17 lat) prawo do głosowania. Według mnie, ta ustawa pozwoli i zachęci ich, od najmłodszych lat, do kształtowania i definiowania przyszłości swoich społeczności, miast czy powiatów.

Czy niektóre z proponowanych zmian w Walii wpłynęłyby na Nasze "polityczne zachowanie"? Czy spowodowałoby większą aktywnością obywatelską? Moim zdaniem przed nami jest jeszcze długa droga a sama reforma wyborcza jest niewystarczająca. W Walii rady lokalne muszą jeszcze zatwierdzić opisywane powyżej zmiany. Nasze społeczeństwo w dalszym ciągu musi budować lepsze i bardziej ‘odporne obywatelsko’ społeczeństwo. Musimy zapewnić, by edukacja polityczna znalazła się w centrum naszych politycznych działań i aspiracji. Musimy zapewnić, aby każda władza lokalna znalazła nowe i bardziej angażujące strategie dotarcia do ludzi, którzy czują się "politycznie odizolowani" i opuszczeni. Musimy zapewnić lepsze rozumienie tego, w jaki sposób nasza demokratyczna partycypacja może pozytywnie wpłynąć na miejsca, w których pracujemy i mieszkamy. Według mnie, nie możemy pozwolić sobie na uparte utrzymanie "politycznego status quo". Musimy zapewnić pogłębianie dialogu między mieszkańcami i ich wybranymi przedstawicielami. Miejmy nadzieję, że niezależnie od tego, gdzie mieszkamy i jaki jest system głosowania obowiązujący w naszym miastach, nasza ‘obywatelska podróż’ będzie być kontynuowana.