Matt Metal


Matt Metal


Polskie Talenty w Wielkiej Brytanii. Kasia Krawiecka /pisarka, poetka, redaktor/ w rozmowie o projekcie antologii emigracyjn

Previous Next

Już za kilka tygodni ukaże się polonijna antologia emigracyjna pt. Trzynaście pokoi, na stronach której zagości poezja: Kasi Krawieckiej, Katarzyny Baszczyńskiej, Doroty Górczyńskiej-Bacik, Renaty Cygan, Ewy Taylor, Izy Smolarek, Agnieszki Kuchni-Włosiewicz, Jakuba Kurzyńskiego, Wiesława Fałkowskiego, Remiego Juśkiewicza, Mirosława Kraszewskiego, Dariusza Adama Zellera i Alexa Sławińskiego. O projekcie opowiada jego pomysłodawczyni.

Katarzyna Krawiecka „jest Gorzowianką (rocznik ‘84), ale  wychowaną na końcu świata (Pleśna w zachodniopomorskim). W podstawówce  zamiast prac domowych pisała dołujące wiersze. W liceum miała same troje, a z matury ustnej z polskiego 2- (nie lepiej było z pisemną). Najwięcej nocy przepłakała jednak nad zadaniami z matmy. Po maturze, zamiast jako au pair w Holandii, zakotwiczyła się na trzy lata w Zespole Kolegiów Nauczycielskich w Koszalinie. O mało nie wyleciała z pierwszego roku z powodu wiedzy o teatrze – cudownym przedmiocie, na który notorycznie zapominała przychodzić. Na drugim roku zapomniała przyjść na egzamin z historii języka (jak się wybroniła, nie wie tego nikt!) Gdy okazało się, że wykładowca od teatru (ten z pierwszego roku) jest najmniejszym złem (trzeba było podejść do tematu strategicznie), postanowiła właśnie u Niego napisać prace licencjacką z Trzy Kolory. Czerwony. Wieszcza Kieślowskiego. Z dyplomem Uniwersytetu Szczecińskiego chciała podbić świat. Jednak, zamiast w którejś z podstawówek, w 2006 wylądowała na trzy miesiące w jednym z magazynów w Northamptpnshire. Po szesnastu latach (cholera, co poszło nie tak?) zapuściła tu korzenie i ma czelność być szczęśliwa. Ma więcej szczęścia niż rozumu i chyba to uratowało ją od kompletnego zwariowania. Mnóstwo życzliwości też ma i przyciąga tak zwariowanych ludzi, jak ona sama! (śmiech!) Kiedyś złośliwa. Dziś zadaje trudne pytania. Gdy sama je usłyszy, mówi jak jest. Bez masek i zbędnych ozdobników. Prywatnie mama Anniki i Jamiego”.

Polakom w Wielkiej Brytanii (i nie tylko) jesteś znana przede wszystkim jako autorka książki pt. Janka. Historia, której nie znacie. Nie wszyscy wiedzą, że piszesz wiersze.

Osoby, które mnie obserwują „gdzieś tam w idealnym świecie Internetu” doskonale o tym wiedzą (a przynajmniej tak mi się zawsze wydaje). Obie wiemy, jak odstraszająca jest poezja. Piszę, by to odczarować. By wiersz wciągał jak popcorn. By metafory i oksymorony tuliły, a nie straszyły.

Moimi wierszami zmieniłam percepcję wielu czytelników mojego bloga. Umieszczam je też na Instagramie. W tajemnicy chcę się przyznać, że na samym początku popłakiwałam, gdy je pisałam – były swoistą terapią. Dziś moje pisanie jest świadome, chociaż tak naprawdę nie wiem, o czym napiszę, gdy zaczynam pisać (to bardzo profesjonalne, prawda?). (uśmiech)

O czym są te teksty. W jakich okolicznościach powstają?

Jak to, o czym? Te najbardziej łapiące za serducho pisane są przeważnie na kolanie albo między orbitekiem i maszyną do wiosłowania na siłowni. Czasem (gdy weny ani jak na lekarstwo) szukam fraz, które ze mną rezonują, szukam do nich obrazu w Internecie i wyobrażam sobie, co mógłby czuć ktoś, kto by tam był. A rezultatami często zaskakuję sama siebie. Najczęściej opisuję zwyczajne sytuacje w sposób, w który czuję.

Dlaczego postanowiłaś pokazać swoje wiersze szerszej publiczności?

Chociaż pokazuje wiele aspektów mojego życia w Sieci, o tym, jak wiele skrajnych rzeczy przeszłam, wiedzą nieliczni. Można by było obdarować nimi kilka osób. Widocznie plan był taki, że przytrafiła się kumulacje. Żeby nie było, rozumiem, że miałam przejść przez każde z nich i za każde z nich jestem wdzięczna. Czasem wystarczy przeczytać jedno zdanie, by nasz los się odmienił. Dlatego piszę. Cudowność Internetu polega na tym, że nigdy nie wiesz, kto Cię zobaczy, kto usłyszy i komu możesz odmienić dzień. Dla równowagi potrzebujemy ciepła, słońca, nadziei.

Jesteś pomysłodawczynią emigracyjnej antologii poetyckiej pt. Trzynaście pokoi. Co to będzie za dzieło?

To był spontan – jak większość ważnych rzeczy w moim życiu. Chociaż jestem pomysłodawczynią projektu („jak do tego doszło, nie wiem” – jak to „śpiewa” pan z telewizora), każdy z artystów (jest nas trzynastu na szczęście) bardzo się zaangażował i z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że ja tylko zadałam pytanie, kto ma ochotę na coś, czego jeszcze nie było w Wielkiej Brytanii. (uśmiech)

Zdałam sobie sprawę, że otaczam się artystami, którzy chcą dawać wartość innym, to bardzo ze mną rezonuje. Jeśli nad czymś pracujemy, chcemy mieć pewność, że jakość idzie w parze z przesłaniem.

Mogę Cię zapewnić, że ich nie zabraknie.

Jak przebiegają pracę nad książką i kiedy można się jej spodziewać?

Zaskakująco prężnie! To jest niesłychane, ze w ciągu mniej niż dwóch tygodni każdy zadeklarowany poeta dostarczył wymagany materiał (uwierz mi proszę, że ciężko byłoby wybrać tego, który jest najbardziej zajęty). Jesteśmy też po wstępnych poprawkach. Utwory są bardzo zróżnicowane. Myślę też, że rozmowy z naszej Facbook’owej grupy mogłyby być szkieletem do bestsellwrowej powieści; satyryczno-kryminalnej? (śmiech)

Chcielibyśmy gotowy produkt oddać w ręce czytelników już pod koniec czerwca 2022.

Co jest Waszą myślą przewodnią?

Dlaczego zadajesz takie trudne pytania? Jesteśmy tak różnorodnymi artystami, że wrzucenie nas „do jednego wora” wiązałoby się z ograniczeniem kreatywności; czuję, że nie byłoby to do końca uczciwe i mogłoby zaburzyć ten proces. Każdy artysta (dzięki uprzejmości Alexa Sławińskiego) stanął przed budynkiem, który znajdzie się na okładce, mógł wybrać swój pokój i się w nim urządzić - po swojemu.

Wielka Brytania jest naszym drugim domem i każdy musiał gdzieś zacząć, znaleźć swój kawałek podłogi i często było to poza jego kontrola. Takie jest życie na emigracji, tacy jesteśmy my – i to, co leżało nam na serduchach stworzyło unikat.

Te wiersze powstały dla Was i obiecuję, że każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie.

Dziękuję za rozmowę

autor: Agnieszka Kuchnia-Wołosiewicz

Author’s Posts