Matt Metal


Matt Metal


Koszt lokalnej demokracji.

Koszt lokalnej demokracji.

Osobiście często zastanawiam się, co można zrobić, aby zmniejszyć koszty lokalnej demokracji, szczególnie teraz, kiedy finanse publiczne są rozdmuchane do granic możliwości, a dług publiczny szybko rośnie.

Jako były radny powiatu Welwyn Hatfield, często kwestionowałem cykl wyborczy w Wielkiej Brytanii i nigdy tak naprawdę nie do końca rozumiałem, dlaczego wybory na wyspach muszą odbywać się co roku, czy to do Rady Powiatów, czy do Sejmików Wojewódzkich.  Mój "sceptycyzm wobec cyklu wyborczego" został spotęgowany, gdy dowiedziałem się, że sama organizacja i przeprowadzenie wyborów lokalnych w moim powiecie kosztuje rocznie średnio 100 000 funtów. Szybka kalkulacja i krotki wniosek; gdyby wybory odbywały się co drugi rok, podatnik zaoszczędziłby 500 000 funtów tylko w ciągu jednej dekady. Jest to potencjalnie dużo dodatkowych środków dla jednej władzy lokalnej. Ta znacząca kwota mogłaby wesprzeć wiele projektów w naszych miastach czy dzielnicach. Niektórzy z radnych argumentowali, że obecny system zabezpiecza stabilność polityczną w Wielkiej Brytanii, a także chroni władze lokalne przed drastycznymi zmianami, do których mogłoby dojść z dnia na dzień. Według mnie to bardzo kiepski argument. Co jeśli dany obszar jest niekompetentnie kierowany lub zarządzany? Jestem pewien, że czasami diametralne zmiany w Radach Miast czy Sejmików Wojewódzkich mogą byc o wiele lepsze dla naszych społeczności niż powolne i często bolesne oczekiwanie na tak zwaną „lepszą zmianę”.  

Co ciekawe, w Polsce wybory do Rad Gmin odbywają się co 5 lat.

W Welwyn Hatfield liczącym nieco ponad 120 000 mieszkańców jest 48 Radnych reprezentujących 16 okręgów wyborczych. Podobnie w sąsiednim Stevenage, liczącym nieco poniżej 90.000 mieszkańców, jest 39 Radnych reprezentujących 13 okręgów wyborczych. To bardzo dużo. Pamiętam, że poruszyłem tę kwestię na jednym z posiedzeń Rady Miasta. Oczywiście, mój pomysł został odrzucony. Pamiętam też, że po mojej interwencji spotkałem się z wieloma nieprzyjemnymi komentarzami ze strony niektórych kolegów Radnych. Zdawałem sobie sprawę, że mniej regularne cykle wyborcze lub zmniejszenie liczby Radnych mogą oznaczać, że moje szanse na reelekcję mogły się znacznie zmniejszyć.

W tym tygodniu przeczytałem, że w latach 2019-2020 w Anglii łącznie 2802 pracowników otrzymywało wynagrodzenie w wysokości co najmniej 100,000 funtów, a 693 otrzymywało pensje powyżej 150 000 funtów. Szokujące jest to, że były zastępca dyrektora naczelnego Coventry City Council otrzymał największy pojedynczy pakiet płac, zdumiewające £573,660. W tym samym czasie Sejmik Wojewódzki hrabstwa Essex zatrudnia 40 osób z wynagrodzeniem w wysokości 100,000 funtów.

W związku z pandemią wiele naszych władz lokalnych ogłosiło ostatnio kolejny wzrost  podatków, przekraczający stopę inflacji. Jako podatnik zdaję sobie sprawę z wagi dodatkowych wpłat na rzecz wielu gałęzi sektora publicznego np. NHS, który został tak mocno dotknięty kryzysem związanym z COVID-19. Ja osobiście nie mam problemu, aby zwiększyć mój wkład finansowy, tak aby zapewnić, że nasze kluczowe usługi nie zostaną dotknięte dalszymi drakońskimi cięciami.

Kiedy nasi posłowie spierają się, czy nasze pielęgniarki powinny otrzymać marginalną podwyżkę płac, zastanawiam się, czy pandemia nie daje nam okazji do ponownego przeanalizowania kosztów demokracji lokalnej, które mogłyby np. obejmować liczbę Radnych w naszych okręgach wyborczych lub strukturę płac w sektorze publicznym. Moim zdaniem debata ta powinna się odbyć i to dość szybko. Uważam również, że głos obywateli musi pozostać w centrum wszelkich zmian w ramach procesu decyzyjno – obywatelsko - demokratycznego. Co więcej, w czasach, gdy wielu z nas czuje się oderwanych od procesu politycznego, może to być dobry moment, aby zastanowić się nad tym, w jaki sposób "system" reprezentuje swoich obywateli i rozważyć skuteczniejsze rozwiązania, które mogłyby wzmocnić i polepszyć dialog polityczny. Nie jest to łatwe zadanie, ale kto nie lubi nowych wyzwań!

Author’s Posts