Matt Metal


Matt Metal


Czy post-Brexitowa rzeczywistość to koniec politycznej reprezentacji obywateli UE w Wielkiej Brytanii?

Czy post-Brexitowa rzeczywistość to koniec politycznej reprezentacji obywateli UE w Wielkiej Brytanii?

Polska migracja do Wielkiej Brytanii ma długą historię. Każdy z nas ma pewnie świadomość, że Polacy są w dalszym ciągu największą grupą etniczną na wyspach. W Wielkiej Brytanii mieszka obecnie około 800 000 Polaków. Aczkolwiek wielu z nas, z powodu niepewności związanej z Brexitem i pandemii zdrowia, wyjechało.

Wiele krajów, wiedząc, że Wielka Brytania wychodzi z Unii Europejskiej, podpisały dwustronne umowy z rządem w Londynie. W maju 2020 roku także Polska i Wielka Brytania podpisały umowę bilateralną. Ten krok, w kontekście społeczno – politycznym, był i jest znaczący z wielu powodów:

- Obywatele polscy w Wielkiej Brytanii i obywatele brytyjscy w Polsce będą mogli głosować i kandydować w wyborach do rad lokalnych i okręgowych.

- Umowa ta pomoże nam w dalszym kształtowaniu przyszłości samorządów lokalnych w obu krajach.

- Ta umowa pozwala nam również, co najważniejsze, być nadal częścią procesu demokratycznego w Wielkiej Brytanii.

Oprócz Polski również Hiszpania, Portugalia i Luksemburg zawarły porozumienie z rządem brytyjskim. Jest to niezwykle ważny krok, który zapewnia, że "podróż obywatelska" obywateli Unii Europejskiej może być na wyspach kontynuowana i dalej rozwijana. Porozumienie to obejmuje jednak tylko wybory w 2021 roku i dlatego bardzo ważne jest wywieranie nacisku na oba rządy, aby zabezpieczyły nasze prawa do głosowania i kandydowania w przyszłości.

No właśnie, zastanawiam sie ilu z naszych rodaków mieszkających na wyspach wie, że obecnie w Wielkiej Brytanii jest tylko 12 polskich radnych? Moim zdaniem, mimo że obecny Parlament nigdy nie był bardziej kulturowo i etnicznie zróżnicowany, brak reprezentacji politycznej jest nadal bardzo widoczny.

Wydaje mi się, że braki w kontekście zaangażowania obywatelskiego wielu społeczności europejskich (i nie tylko) w Wielkiej Brytanii są nadal olbrzymie. Wielu mieszkańców Polski nie korzysta ze swojego prawa do głosowania i często jesteśmy "demokratycznie nieaktywni". W zeszłym roku wspólnie z moją koleżanką z Watford, polska radną, Agnieszką Dychtoń, spotkaliśmy sie z polskim ambasadorem w Wielkiej Brytanii, aby porozmawiać o projekcie, który mógłby pomóc w rozwiązaniu kwestii zaangażowania społeczno – politycznego polskich obywateli na wyspach. Według mnie rzeczą kluczową jest próba odbudowania naszego "obywatelskiego zaufania", zachęcenia innych do przyjęcia aktywnej roli w kształtowaniu polityki na szczeblu lokalnym i krajowym. Musimy kontynuować współpracę z innymi instytucjami, aby pogłębić dialog pomiędzy różnymi organizacjami publicznymi a naszymi obywatelami. Po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej jest to jeszcze ważniejsze. Wiele osób nie jest świadomych, że nadal mogą być częścią procesu politycznego. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że w dalszym ciągu, mimo Brexitu, może głosować w wyborach do rad gmin czy miast w nadchodzących wyborach samorządowych.

Jednym z kluczowych wniosków, jakie wyciągnęłam w ciągu ostatniego roku, jest potrzeba "edukacji politycznej". W czasie lockdownu wielokrotnie proszono mnie o udział w różnych webinariach. Mimo że tęsknię za “społeczną interakcją” i powrotem do normalności, mam świadomość, że wiele z tych inspirujących spotkań nie doszłoby do skutku gdyby nie gdyby nie tak dobry dostęp do technologii internetowej.

Jako członek zarządu New Europeans, brałem ostatnio udział w wydarzeniu o nazwie “Tuesday Conversations”. Rozmawialiśmy o rzeczach trywialnych, jak również tematach, które dotknęły każdego z nas; pandemii, jej skutkach na nasze życie i Europie, jej obecnych i przyszłych wyzwaniach.

W zeszłym roku zostałam zaproszony do wzięcia udziału w webinarze zorganizowanym przez the3million, organizację wspierającą obywateli Unii Europejskiej w Wielkiej Brytanii. Nazywało się ono: "Where are the EU residents' voices in politics? Wolontariat, kampania na konkretny temat, który jest bliski naszemu sercu, napisanie listu do gazety, lokalnego radnego, posła, zorganizowanie wycieczki do Parlamentu lub wzięcie udziału w wydarzeniu "Tydzień Parlamentu" – jest tak wiele sposobów “to make a difference”. Czułem ogromną satysfakcję mogąc zaoferować swoje zdobyte doświadczenie. Czułem ogromną radość widząc, że młodzi ludzie są chętni do społecznego działania i zdeterminowani, by stać się częścią procesu politycznego. Ten "aktywizm społeczny" był odczuwalny nawet na Zoomi-e!

Mój wniosek? Polityka w ogromnym stopniu wpływa na nasze życie. Następne wybory lokalne, po pandemii, są tuż za rogiem (czwartek, 6 maja). Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc sobie i innym zrozumieć znaczenie procesu demokratycznego i jego realnego wpływu na nasze życie. Wierzę, że naszą rolą jest również budowanie domu "dialogu politycznego", domu, który zachęca do dyskusji politycznych, ale jest również miejscem, gdzie każda opinia, nawet jeśli inna od naszej, ma znaczenie i jest akceptowana. Naszą rolą jest budowanie polityki jako narzędzia pozytywnej zmiany społecznej. Jest to przesłanie, które będę starał się przekazać moim kolegom Europejczykom, ponieważ w całej tej debacie, nasze głosy muszą być nadal słyszalne.

Author’s Posts