- Nagradzać czy nie nagradzać?

- Czy noworoczna lista wyróżnień Królowej nie jest zbyt archaiczna?

- Czy dobrze oddaje rzeczywiste osiągnięcia naszych "społecznych Ambasadorów”"?

Muszę przyznać, że zazwyczaj nie przywiązuję zbyt dużej wagi do noworocznej listy wyróżnień Królowej. W tym roku było nieco inaczej, głównie dlatego, że były premier, Tony Blair, miał otrzymać tytuł książęcy. Nic dziwnego, że w ciągu kilku dni ponad 500 000 osób podpisało petycję o odebranie mu tego tytułu. Niektóre z tych wezwań były kierowane przez rodziny, których członkowie stracili swoich bliskich podczas wojny w Iraku. 

Pod względem politycznym Pan Blair był bardzo udanym politykiem, w tym przez 10 lat (1997-2007) premierem Wielkiej Brytanii. W pewnym sensie powinienem być wdzięczny Tony'emu Blairowi, ponieważ to on pozwolił Polakom i innym obywatelom Europy Wschodniej na przyjazd do Wielkiej Brytanii od czasu największego rozszerzenia UE w 2004 roku. 

Jednak moim zdaniem stracił on polityczną integralność i wiarygodność, gdy zdecydował się poprzeć inwazję na Irak. Od czasu opuszczenia urzędu podróżował po całym świecie, aby wygłaszać przemówienia na różne tematy. Uważam za zdumiewające, że w 2015 roku miał wygłosić w Szwecji przemówienie na temat sposobów żywienia ubogich. Zrezygnowano z jego usług z prostego powodu; honorarium Pana Blaira było zbyt wysokie (330 000 funtów!).

Nie jestem pewien, czy ludzie, którym płaci się za wykonywanie określonej pracy, nawet jeśli wykonują ją bardzo dobrze, powinni otrzymywać tytuł szlachecki. Dla mnie przykładem kogoś, kto zasługuje na uznanie jest Marcus Rashford, który nie dostał MBE za swoje fantastyczne umiejętności piłkarskie, ale za dodatkową (i wyjątkową!) pracę, którą wykonuje, by wspierać dzieci z najuboższych rodzin. 

Cieszę, że na liście noworocznych wyróżnień królowej znalazło się dwóch najmłodszych laureatów: Tobias Weller (11) i Max Woosey (12), którzy są inspirującymi społecznikami! Tobias, który cierpi na porażenie mózgowe i autyzm, zebrał niesamowitą sumę 157.000 funtów na rzecz The Children's Hospital Charity oraz swojej szkoły specjalnej. Max zebrał £570.000 dla North Devon Hospice, spędzając każdą noc w namiocie od 28 marca 2020 roku.

Podsumowując, NIE chodzi tu o nasz status osobisty, pochodzenie społeczne czy polityczne. Wszyscy jesteśmy powołani do tego, aby coś zmienić i wzmocnić nasze społeczności. Nie chodzi tu nawet o jakiś rodzaj "uznania". Nasze umiejętności i talenty, jako bezinteresowne akty wsparcia i hojności, mogą naprawdę wiele zmienić! My wszyscy mamy naprawdę wiele do zaoferowania!