Rosja/ Młode pokolenie problemem dla władz; "żyją już w innej rzeczywistości"

Photo 153374021 © Anatoly Kazakov | Dreamstime.com

Rosyjskie społeczeństwo czeka bolesna zmiana pokoleniowa – twierdzi w rozmowie z PAP socjolog Denis Wołkow. Młodzi żyją w „innej rzeczywistości”, bo nie oglądają telewizji, a korzystają z internetu. Na ich odmienność władza ma na razie tylko jedną politykę – zakazy.

Jaki jest statystyczny młody Rosjanin według socjologów? Przede wszystkim, bardziej niż przedstawiciele starszych pokoleń krytyczny wobec świata. Sięga do większej liczby źródeł informacji, mniej wierzy propagandzie i teoriom spiskowym. Statystycznie częściej wierzy w możliwość dobrych relacji Rosji z Zachodem, ale też – to trwała tendencja – mniej interesuje się polityką.

„Młodzi ludzie coraz bardziej oddalają się od pokolenia swoich rodziców i ludzi starszych. Żyją w świecie sieci społecznościowych, Youtube’a i Instagramu, w których aktywnie rozwija się informacyjny pluralizm. Młodzi są przez to mniej podatni na propagandę, która zdominowała media oficjalne, przede wszystkim – telewizję” – mówi PAP socjolog ośrodka im. Jurija Lewady, Denis Wołkow.

Jak przypomina, w ciągu ostatnich dwóch-trzech lat w rosyjskim internecie zaszły gigantyczne zmiany. Od 2018 r. dwukrotnie wzrosła liczba użytkowników Youtube’a i Instagramu. Pojawiły się opiniotwórcze kanały, jak np. zbierające nawet po 20-30 milionów odsłon reportaże vlogera Jurija Dudzia czy nieco mniej popularne, ale również chętnie oglądane materiały dziennikarskie Aleksieja Piwowarowa na kanale Redakcja.

Szokiem dla wszystkich stała się niespodziewana rola, jaką w czasie styczniowych protestów w obronie Aleksieja Nawalnego odegrał TikTok. Ta platforma, kojarzona ze śmiesznymi filmikami i wygłupami, nagle stała się nośnikiem treści politycznych. Materiały związane z Nawalnym opublikowano tam ponad 100 mln razy. O szoku władz świadczy podjęta natychmiast kontrofensywa – interwencje w szkołach i u rodziców, groźby czy apele o „utemperowanie” czy nawet zakazanie TikToka.

„W 2020 r. widzieliśmy, że w grupie ludzi młodych oceny wydarzeń politycznych są inne niż wśród starszych. To tam koncentrowała się negatywny stosunek do zmian konstytucji, +wyzerowania kadencji+ Władimira Putina i do władz jako takich. Młodzi inaczej niż starsi oceniali protesty na Białorusi i w Chabarowsku (były to protesty w obronie gubernatora Siergieja Furgała). Nie tylko częściej wyrażali poparcie dla Aleksieja Nawalnego, ale też byli bardziej skłonni uwierzyć w wersję o tym, że za jego otruciem stoją władze” – wyjaśnia Wołkow.

Nie oznacza to bynajmniej np. miażdżącego poparcia dla Nawalnego. W październiku w grupie 18-24 jego działania oceniło pozytywnie ok. 30 proc. badanych, przy negatywnej ocenie – 41 proc.

Również w przypadku oceny Władimira Putina nie mówimy o jakiejś zdecydowanej krytyce, po prostu młodzi rzadziej niż starsi dają mu pozytywną ocenę. W lutym pozytywnie oceniało go 51 proc. z badanych 18-24 (średnio dla wszystkich grup wiekowych – 65 proc., wśród osób starszych niż 55 lat – 73 proc.)

Pomimo tego, że wśród młodzieży jest statystycznie więcej krytyki wobec władz i modelu rządzenia państwem oraz gotowości do protestu, jest to najmniej zainteresowana polityką grupa ludności.

W opublikowanym w ubiegłym roku dużym badaniu (odbyło się w 2019 r.) zleconym Lewadzie przez Fundację Friedricha Eberta, 57 proc. młodych ludzi powiedziało, że nie interesuje się polityką w ogóle lub tylko trochę.

Jelena Omielczenko, szefowa Ośrodka Badań nad Młodzieżą w petersburskiej Wyższej Szkole Ekonomiki mówi o „sytuacji konfliktu”, w której znajduje się rosyjska młodzież, u której naturalne poszukiwanie sposobów samorealizacji i bunt zderzają się z „państwową agendą”, narastającą ideologizacją różnych dziedzin życia, w tym edukacji.

„Z jednej strony młodzież ma narzędzia, internet, coraz lepszą znajomość angielskiego, a przez to też - dostęp do świata. W tym sensie, zwłaszcza młodzi w dużych miastach, niewiele się różnią od rówieśników w Europie i na Zachodzie” – mówi Omielczenko.

Z drugiej strony, jak dodaje, młodzież spotyka się w szkołach, zwłaszcza na poziomie lokalnym, z odtwarzaniem sowieckich metod wychowania, narzucania +pożądanych+ postaw, w tym ocen politycznych.

„Poza tym silny pozostaje wpływ otoczenia. Młodzi mogą nie oglądać telewizji i propagandy, ale są w swoich rodzinach, uczestniczą w dyskusjach, wynoszą z domu określone postawy i przekonania. Jeśli wszyscy wokół twardo popierają władzę, to wiadomo, że trudno będzie ukształtować jakąś inną opinię” – dodaje.

Badaczka zwraca uwagę na ogromne różnice warunków życia i edukacji młodzieży w różnych regionach Rosji, a także – pomiędzy dużymi ośrodkami i małymi miejscowościami.

„W Moskwie, Petersburgu, Jekaterynburgu, Nowosybirsku czy Kazaniu i innych dużych miastach to jest po prostu +europejski+ tryb życia. Jest mniej korupcji w edukacji, więcej opcji nauki oraz znalezienia pracy, więcej wolności w realizowaniu swoich zainteresowań, przedsięwzięć, działalności w wolontariacie” – wskazuje rozmówczyni PAP.

„W jednym z badań porównywaliśmy np. młodzież w Petersburgu i w Dagestanie (republika na rosyjskim Kaukazie Północnym). Różnice są kolosalne” – opowiada. W północnokaukaskim regionie ostatnich dwóch dekadach nastąpił zwrot ku bardzo tradycyjnemu modelowi życia i pojmowaniu świata, np. relacji damsko-męskich, układów rodzinnych. Ponad 90 proc. młodych ludzi deklaruje tam religijność, kierowanie się w życiu zasadami islamu.

„W wielu regionach młodzi ludzie, ze względu na mniej szans na naukę czy brak pracy, pozostają dłużej w domach z rodziną. W niektórych regionach alternatywą jest przestępczość, taki problem obserwujemy w Tuwie, pod granicą z Mongolią” – mówi Omielczenko.

Nierówne warunki wskazuje jako jeden z głównych problemów, które wpływają dzisiaj w Rosji na życie młodych ludzi. „Jednocześnie widać wśród młodzieży bardzo wyraźne przekonanie, że właśnie to trzeba zmienić, jest duże zapotrzebowanie na sprawiedliwość społeczną” – dodaje.

Z sondaży ośrodka Lewady wynika, że młodzi ludzie w Rosji mają znacznie mniej zaufania do instytucji państwowych niż statystyczny respondent, chociaż wierzą w prezydenta i w armię. 64 proc. młodych przyznawało w 2019 r., że Rosja i Europa są na etapie głębokiej konfrontacji, a 48 proc. obwinia za to USA, 20 proc. – Europę. Ponad połowa badanych młodych ludzi (52 proc.) wierzy przy tym, że relacje między Rosją i Zachodem mogą się stać przyjaznymi.

Nieco ponad 40 proc. młodych ludzi deklaruje, że zastanawia się nad emigracją, wskazując przy tym najczęściej – USA, Niemcy, Francję, Włochy i Wielką Brytanię.

„Młodzi ludzie coraz bardziej oddalają się od +twardego elektoratu+ obecnych władz i rzadziej akceptują zarówno zastaną rzeczywistość, jak i język, którym mówi władza. Ta z kolei nie wykazuje gotowości do tego, by młodych słuchać i się do nich dostosowywać. Wydaje się, że jedyna polityka, którą widzą władze, to polityka zakazów” – uważa Wołkow.

Justyna Prus (PAP)

Author’s Posts