Francja/ Po szczycie NATO media niepewne czy sojusz zwarł szeregi, czy pokazał nieporozumienia

ID 50752089 © Steve Allen | Dreamstime.com

„Sojusznicy zwierają szeregi i ślą ostrzeżenie dla Chin” – komentuje redakcja dziennika „Le Figaro” poniedziałkowy szczyt NATO w Brukseli, który „po latach Trumpowego tornada, przyniósł uspokojenie wraz z Joe Bidenem”.

Według dziennika „le Monde” rząd Bidena naciskał na uznanie zagrożenia chińskiego i rosyjskiego za równoważne. Sojusznicy, „mimo pewnych oporów, nie chcieli psuć pozytywnego nastroju spotkania z amerykańskim partnerem, który powraca z dobrymi intencjami wobec nich”.

Na „widoczne nieporozumienia wśród sojuszników” zwraca uwagę redakcja największego francuskiego dziennika regionalnego „Ouest France”. Przyznaje jednak, że „wytrzymała jedność wobec Rosji”, której „postępowanie stanowi zagrożenie”. Ta jedność nie zapobiega jednak temu, że „tylko 11 spośród 30 krajów członkowskich poświęca na obronę przynajmniej 2% swego PKB” – zauważa w komentarzu”.

Według francuskiej agencji prasowej AFP członkowie sojuszu bynajmniej nie są jednomyślni, gdy chodzi o finansowanie obrony.

Podczas gdy francuscy korespondenci w Waszyngtonie wiele miejsca poświęcają temu, co wysłannik radia „France Inter” nazwał „dobrymi intencjami Bidena wobec Europy”, miejscowi komentatorzy, wyrażając satysfakcję z tego, że „America is back” (Ameryka wróciła), kładą nacisk na to, że to wciąż „America first” (najpierw Ameryka).

Jak powiedział w wywiadzie radiowym prezes Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Strategicznych Pascal Boniface, „w Waszyngtonie wciąż obowiązuje zasada: co nasze, to nasze, a co wasze, to do negocjacji”.

Uczestnicy debaty radia „France Info”, poświęconej głównie spotkaniu prezydentów Francji i Turcji na marginesie szczytu NATO, za zwycięstwo europejskich członków sojuszu uznali, że jak mówili, „wbrew życzeniom USA”, szczyt nie nazwał Pekinu nieprzyjacielem. „Systemowe wyzwanie”, jakie stanowią dla porządku światowego „zadeklarowane ambicje i postępowanie Chin” – to sformułowanie, które nie zadrażni Pekinu i nie zaniepokoi bojących się o handel z Chinami” – komentuje „Ouest France”.

Prezydent Francji Emmanuel Macron zasugerował na poniedziałkowej konferencji prasowej, że rozważano sprawę „ochrony swobody i bezpieczeństwa” w strefie Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego, ale jak to sformułował, krajów bezpośrednio zainteresowanych (Australia, Korea Płd., Japonia) „nie było przy stole”.

Emmanuel Macron powiedział też, że „wola autonomii europejskiej jest czynnikiem wzmacniającym NATO, a nie konkurentem” dla sojuszu. Według publicysty Erica Zemmoura, tej autonomii poszukuje jedynie Paryż, bo jak powiedział w telewizji „CNews”, „Berlin wierzy tylko w amerykański parasol”.

Nawiązując do zeszłorocznej diagnozy prezydenta Francji, który uznał, że NATO jest „w stanie śmierci mózgowej”, Bruno Tertrais z francuskiej Fondation pour la Recherche Strategique (fundacja studiów strategicznych FRS), powiedział w „Europe1”, że „po terapii wstrząsowej przechodzimy do reedukacji”.

Szczyt w Brukseli pokazał jego zdaniem, że „Biden stara się stworzyć wspólny punkt widzenia, ale nie stara się wcielić Europejczyków do krucjaty przeciw Chinom”.

Zdaniem eksperta „dla Bidena lifting NATO jest ważny po to, by (w środę w Genewie) w rozmowie z Putinem jasne było, że ma za sobą wszystkich europejskich sojuszników”.

Badacz FRS tłumaczył, że środkowo i wschodnioeuropejscy sojusznicy szczególnie potrzebują USA jako gwarancji wobec zagrożenia rosyjskiego. „Przypomina to atmosferę zimnej wojny z czasów ZSRR, ale za ten stan rzeczy Moskwa jest odpowiedzialna o wiele bardziej niż Zachód”.

Po czym zauważył, że (prezydent Francji) Macron nie jest przekonany o rosyjskim zagrożeniu. Często deklarował, że NATO, zamiast zagrożeniem rosyjskim, powinno zajmować się walką z terroryzmem. „Powtarza, że trzeba rozmawiać z Rosją, ale nie da się ukryć, że w tym dialogu Francja nie osiągnęła żadnych wyników” – podsumował. (PAP)

Author’s Posts