Ekspert: możliwa podwójna eskalacja, ze strony Rosji na Ukrainie i Chin w Azji Wschodniej

Photo 101907102 © Andrianocz | Dreamstime.com

Chiny i Rosja są nieformalnymi sojusznikami w strategicznej konfrontacji z USA, a podwójna eskalacja ich działań na Ukrainie i Pacyfiku jest bardzo możliwa; „im goręcej na jednym krańcu Eurazji, tym mniej zasobów USA mogą zaangażować na drugim” – ocenia w rozmowie z PAP ekspert OSW Jakub Jakóbowski, jeden z autorów raportu „Oś Pekin-Moskwa”.

Podczas gdy Europa obawia się rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Chiny nasilają presję na Tajwan, który uznają za część swojego terytorium. Pekin dyplomatycznie, ale wyraźnie poparł działania Moskwy wobec Ukrainy, oceniając, że rosyjskie żądania gwarancji bezpieczeństwa są „uzasadnione” i wynikają z agresywnej polityki NATO.

„Gdyby Chiny przygotowywały się do inwazji lub hybrydowego ataku na Tajwan, Rosja z dużym prawdopodobieństwem może nasilić presję na Europę, nawet powiadomiona przez Pekin na krótko wcześniej. Dlatego właśnie Tajwan czy Morze Południowochińskie jest dla nas, Polski, dużo ważniejsze, niż mogłoby się to wydawać” – podkreśla Jakóbowski.

Zdaniem eksperta zaplanowana koordynacja podwójnego uderzenia – jednocześnie na Ukrainę i na Tajwan – wymagałaby bardzo wysokiego poziomu zaufania, wręcz wspólnej pracy sztabowej. Jak podkreśla, sojusz chińsko-rosyjski to nie NATO - oba reżimy pewnie nigdy nie będą sobie do końca ufać i chcą zachować pewną autonomię. Za „bardzo możliwą” uznaje on jednak podwójną eskalację, nawet na zasadzie korzystania z okazji stworzonych przez drugą stronę.

„Osobiście lubię bardzo metaforę, którą kiedyś słyszałem od jednego z chińskich ekspertów: Rosja i Chiny są jak dwaj bokserzy zetknięci plecami. Walczą ze wspólnym wrogiem i osłaniają swoje tyły, ale mogą dalej działać autonomicznie i trochę niezależnie od siebie” – zaznacza Jakóbowski.

„Sam Kreml podkreśla, że wizyta Władimira Putina w Pekinie na rozpoczęciu Olimpiady Zimowej będzie służyć do bezpośredniego przedstawienia przywódcy ChRL Xi Jinpingowi aktualnej sytuacji i planów wobec Ukrainy. Ma to charakter demonstracyjny” – podkreśla analityk. Częstotliwość i szczegółowość konsultacji Rosji z Chinami w kwestii Ukrainy nie jest znana, ale wiadomo, że mechanizmy dialogu pomiędzy nimi są bardzo rozbudowane na poziomie armii czy ministerstw – dodaje.

Analitycy z Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) oceniali w listopadzie w raporcie „Oś Pekin-Moskwa”, że obie te stolice łączy głęboka wspólnota interesów i nieformalny sojusz, którego filarem jest strategiczna konfrontacja ze Stanami Zjednoczonymi i dążenie do rewizji obecnego ładu międzynarodowego z dominującą pozycją USA.

„Oba państwa chcą wypchnąć USA z przestrzeni bezpieczeństwa na dwóch krańcach Eurazji, odpowiednio z Europy przypadku Rosji, i z Zachodniego Pacyfiku w przypadku Chin. Powoduje to synergię strategiczną, znaczne rozciągnięcie uwagi Waszyngtonu i amerykańskich zasobów. Pekin i Moskwa mogą to rozgrywać - i rozgrywają” – ocenia Jakóbowski, który przygotował ten raport wspólnie z Michałem Boguszem i Witoldem Rodkiewiczem.

Według Jakóbowskiego jednym z powodów, dla których do rosyjskiej agresji na Ukrainę dochodzi właśnie teraz, jest chęć sprawdzenia, czy w ramach strategii obrotu na Pacyfik USA odpuści Europę, ponieważ skupia się głównie na Chinach. Jeśli tak się stanie, Rosja podważy europejski system bezpieczeństwa – skomentował na Twitterze analityk OSW.

Ostatnie tygodnie wskazują jednak, że USA nie odpuszczają Europy, ale w takim przypadku Moskwa i tak osiągnie strategiczną korzyść, ponieważ pomoże Pekinowi odciągnąć uwagę USA od Chin i zademonstruje władzom ChRL swoją przydatność jako sojusznik – ocenił Jakóbowski.(PAP)

Author’s Posts