Piłkarze Lecha Poznań odnieśli pierwsze zwycięstwo w obecnym sezonie ekstraklasy. W niedzielę na własnym stadionie pokonali w derbach Wartę 1:0. Po remisie z Zagłębiem Lubin 1:1 punkt ma na koncie Cracovia, która do rozgrywek przystąpiła z pięcioma ujemnymi.
To były pierwsze od ćwierć wieku derby Poznania. Lech ma duże aspiracje, ale we wcześniejszych meczach zawodził i przed tą kolejką miał tylko dwa punkty. Warta to natomiast beniaminek, który wcześniej dwa mecze przegrał, jeden zremisował i nie zdobył nawet jednej bramki.
"Zieloni" zaczęli spotkanie z animuszem, ale z czasem na boisko zaczął dominować Lech. "Kolejorz" długo nie potrafił jednak sforsować obrony rywali. Udało się to dopiero w doliczonym przez sędziego czasie gry, gdy z rzutu karnego trafił Jakub Moder.
"Jedenastka" została podyktowana za zagranie piłki ręką przez Łukasza Trałkę, który w latach 2012-19 był piłkarzem... Lecha.
Cracovia rozpoczęła sezon z pięcioma ujemnymi punktami, odjętymi w ramach kary za czyny korupcyjne z sezonu 2003/04. W Lubinie prowadzenie w 48. minucie dał jej Brazylijczyk Rivaldinho. W 67. wyrównał Chorwat Lorenco Simic.
Hit kolejki rozegrano w sobotę, kiedy broniąca tytułu Legia Warszawa podejmowała lidera tabeli Górnik Zabrze. Goście nie zwolnili tempa. Wygrali 3:1, co było ich czwartym zwycięstwem w czwartym meczu.
Legia na własnym stadionie przegrała z Górnikiem po raz pierwszy od 18 października 1998 roku. Wtedy w zabrzańskim zespole występował m.in. Marcin Brosz, obecny szkoleniowiec zabrzan.
W sobotę goście szybko potwierdzili, że grają w tym sezonie efektownie i efektywnie. Składna akcja, zagranie piętą Jesusa Jimeneza, spokój Bartosza Nowaka i gol Alexa Sobczyka już w czwartej minucie dały im prowadzenie. 13 minut później było już 0:2, a tym razem Sobczyk i Nowak zamienili się rolami.
Tuż po przerwie strzałem w górny róg z pola karnego szans Arturowi Borucowi nie dał Jimenez, który uzyskał już piątego gola w sezonie i goście prowadzili 3:0.
Honorowe trafienie dla Legii uzyskał w 60. minucie Bartosz Slisz, ale druga w sezonie porażka legionistów na własnym boisku stała się faktem.
"Taka gra nie wystarczy na żadnego przeciwnika, niezależnie z kim się gra. Grając dobrze też nie masz gwarancji, że wygrasz, ale pokazując to, co my dziś, nie masz żadnych szans" - przyznał trener Legii Aleksandar Vukovic.
Górnik z 12 punktami już wyraźnie prowadzi w tabeli. Drugi z dziewięcioma jest Raków Częstochowa, a po siedem mają Pogoń Szczecin, Śląsk Wrocław i Zgłębie Lubin. Legia z sześcioma jest szósta.
Z meczu na mecz coraz lepiej spisuje się Raków. Zespół trenera Marka Papszuna w piątek wygrał w Bielsku-Białej z Podbeskidziem 4:1, choć to beniaminek objął prowadzenie w 13. minucie.
Później jednak doszło do wydarzenia bez precedensu i goście w jednej połowie wykonywali trzy "jedenastki". Dwie wykorzystał Czech Petr Schwarz, a trzecią oddał Łotyszowi Vladislavsowi Gutkovskisowi, który uzyskał już czwartą bramkę w sezonie. W międzyczasie trafił Marcin Cebula i już do przerwy - jak się okazało - ustalono końcowy wynik.
Po dwóch z rzędu porażkach przełamała się i wygrała Lechia, która w Gdańsku pokonała Stal Mielec 4:2. Goście dwukrotnie zaskoczyli miejscowych rozegraniem rzutów rożnych i nawet prowadzili 2:1, ale przewaga piłkarzy trenera Piotra Stokowca, zwłaszcza w drugiej połowie, nie podlegała dyskusji.
Wydarzeniem meczu były dwa gole obchodzącego w sobotę 36. urodziny Flavio Paixao. To 80. i 81. trafienie w ekstraklasie Portugalczyka, który z zawodników w niej obecnie grających jest najbliżej awansu do tzw. Klubu 100, zrzeszającego zdobywców co najmniej 100 goli w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej.
Stal, podobnie jak inni beniaminkowie, wciąż czeka na wygraną w ekstraklasie.
Gwizdy i niecenzuralne okrzyki kibiców towarzyszyły piłkarzom Wisły Kraków w drugiej połowie spotkania z Wisłą Płock, przegranego 0:3. Po letnich transferach oczekiwania pod Wawelem były dużo większe, a tymczasem zespół trenera Artura Skowronka jeszcze nie wygrał.
Ozdobą piątkowej potyczki był piękny gol zdobyty przewrotką przez Damiana Rasaka, który na premierowe trafienie w ekstraklasie czekał do występu numer 87.
"Nafciarze", prowadzeni przez wieloletniego zawodnika "Białej Gwiazdy" Radosława Sobolewskiego, odnieśli pierwsze zwycięstwo w sezonie.
Pierwszej porażki doznał z kolei Śląsk. Wrocławianie ulegli w Szczecinie Pogoni 0:1. O zwycięstwie "Portowców", których po raz setny w ekstraklasie poprowadził trener Kosta Runjaic, zdecydował skutecznie wykonany w 89. minucie przez Michała Kucharczyka rzut karny.
Śląsk wciąż zmaga się z koronawirusem i skutkami przepisów dotyczących walki z pandemią. Do izolacji albo są kierowani piłkarze, którzy złamali sanitarne obostrzenia, albo ci, którzy mieli pozytywny wynik testu. Z tego powodu trener Vitezslav Lavicka nie mógł bądź nie może korzystać m.in. z Hiszpanów Israela Puerto i Erika Exposito, Fabiana Piaseckiego czy Mateusza Praszelika.
W poniedziałek na zakończenie 4. kolejki Piast Gliwice zagra z Jagiellonią Białystok.(PAP)
foto : twitter / _Ekstraklasa_