Politycy potępiają zabójstwo dziennikarki w Irlandii Płn.

Brytyjska premier Theresa May, szefowie głównych północnoirlandzkich partii politycznych, a także premier Irlandii Leo Varadkar potępili w piątek zabójstwo 29-letniej dziennikarki Lyry McKee, która zginęła w trakcie nocnych zamieszek w Londonderry.

W Irlandii Północnej od końca lat 60. XX wieku do 1998 roku trwał konflikt między protestancką większością, chcącą pozostania pod zwierzchnictwem Londynu, a katolicką mniejszością walczącą o zjednoczenie Irlandii. Londonderry - nazywane przez katolików Derry - to jedno z miejsc najmocniej dotkniętych konfliktem.

Czwartkowe zamieszki wybuchły, gdy północnoirlandzka policja weszła na tradycyjnie republikańskie osiedle Creggan w północno-zachodniej części miasta w celu przeprowadzenia przeszukiwań związanych ze spodziewanymi atakami terrorystycznymi przed rocznicą powstania wielkanocnego z 1916 roku przeciwko rządom Londynu.

Nagrania z miejsca zdarzenia wskazywały, że w trakcie konfrontacji zamaskowani napastnicy rzucili w stronę funkcjonariuszy kilkadziesiąt koktajli mołotowa, doprowadzając m.in. do spalenia dwóch porwanych samochodów policji. W pewnym momencie zamaskowany mężczyzna otworzył ogień w stronę policji i około stu gapiów, w tym dziennikarzy, trafiając McKee.

Krótko przed śmiercią kobieta opublikowała na swoim profilu na Twitterze zdjęcie z miejsca zdarzenia, opisując trwające starcia powiązanych z Nową Irlandzką Armią Republikańską (Nowa IRA) republikańskich bojówek z policją jako "zupełne szaleństwo".

Nowa IRA to organizacja, która powstała w 2012 roku w wyniku fuzji kilku grup sprzeciwiających się procesowi pokojowemu na wyspie Irlandia, opartemu na kończącym etniczno-religijny konflikt porozumieniu wielkopiątkowym z 1998 roku. Grupa była w ostatnich latach uznana za winną dwóch morderstw pracowników służby więziennej i szereg pomniejszych ataków.

Brytyjska premier May nazwała w piątek śmierć McKee "szokującą" i "kompletnie bezsensowną", wyrażając "najgłębsze kondolencje" dla jej rodziny, przyjaciół i współpracowników. "Była dziennikarką, która zginęła, wykonując odważnie swoją pracę" - zaznaczyła szefowa rządu.

Z kolei premier Irlandii wygłosił specjalne oświadczenie prasowe, w którym podkreślił, że "w Irlandii ani Irlandii Północnej nie ma miejsca ani uzasadnienia dla przemocy politycznej".

"Dwadzieścia jeden lat temu, w Wielki Piątek, ludzie północy i południa (Irlandii) wybrali pokój, demokrację, podział władzy i coraz bliższą współpracę i nie damy się ściągnąć z powrotem w tę przeszłość" - zaznaczył.

"Ci, którzy przeprowadzili (ten atak), nie dzielą swoich poglądów z naszym narodem ani republiką, a my ich odrzucamy. To nie był atak na jednego obywatela, ale na nas wszystkich, nasz naród i nasze swobody" - tłumaczył.

Irlandzki prezydent Michael D. Higgins mówił o "szoku, wściekłości i wielkim smutku", który odczuwali Irlandczycy w związku z zamieszkami i śmiercią dziennikarki.

Akt agresji potępili także liderzy sześciu głównych organizacji politycznych w Irlandii Północnej, zapewniając we wspólnym oświadczeniu, że są "zjednoczeni w odrzuceniu odpowiedzialnych za to haniebne przestępstwo".

"Morderstwo Lyry było atakiem na wszystkich członków tej społeczności; atakiem na pokój i procesy demokratyczne. To bezcelowy i daremny akt mający na celu zniszczenie postępu, którego dokonaliśmy przez ostatnie 20 lat i który może liczyć na zdecydowane poparcie ludzi" - napisano.

Zabójstwo tej uznawanej za jedną z najbardziej utalentowanych dziennikarek w Irlandii Północnej zostało także bezwarunkowo potępione m.in. przez Narodowy Związek Dziennikarzy (NUJ), a także przebywającą z wizytą w kraju spikerkę amerykańskiej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.

Jednak niewielkie radykalne ugrupowanie Saoradh, które jest uznawane za mające zbieżny program polityczny z Nową IRA, obciążyło odpowiedzialnością za zamieszki "siły brytyjskiej korony". Napisano, że "republikański wolontariusz próbował chronić ludzi przed PSNI", czyli północnoirlandzką policją.

"W wyniku tragicznego zbiegu wydarzeń przypadkowo zginęła także dziennikarka opisująca te zajścia" - tłumaczono.

Sytuacja w Irlandii Północnej jest niestabilna od początku roku, co zbiega się w czasie z rosnącą niepewnością dotyczącą przyszłości procesu pokojowego w wyniku decyzji Wielkiej Brytanii o wyjściu z Unii Europejskiej; brexit może doprowadzić np. do powrotu twardej granicy pomiędzy Ulsterem a pozostającą we Wspólnocie republiką Irlandii.

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)

Author’s Posts